czwartek, 29 maja 2014

16. Satysfakcja.

* Hi *

Znowu mnie dawno nie było. Zaległości sobie zrobiłam! Szczególnie, gdy obiecałam Wam notkę o konkursie poetyckim. Jezuuu. ._.

Mhm.
To może zacznę swoim wierszem. Dodam, że to miał być wiersz z okazji dnia matki.

To Ty.
Tylko Ty.
Oprowadzisz mnie po życiu.
A może się mylę?
A może już to zrobiłaś?
Popatrz na te motyle!
Przypatrz się dobrze, proszę
bo właśnie moje największe sekrety wnoszę.

Jesteś gotowa?
Mogę zaczynać?
Tak? 
To będzie Twój kolejny życia znak.

Jesteś osobą, 
jakich mało na świecie.
Powinnam Cię zwać nadwonny kwiecie.
Dziękuję Ci za to, 
że jestem dla Ciebie promyczkiem,
który daje Ci żyć.

Płakałam,
Płakałaś ze mną.
Śmiechem wybuchałam, 
Śmiałaś się ze mną.
Złościłam się, 
Złościłaś się ze mną.
Po prostu byłaś ze mną.

A niech teraz role się odwrócą:
Płaczesz,
Płaczę z Tobą.
Śmiechem wybuchasz,
Śmieję się w Tobą.
Złościsz się, 
Złoszczę się z Tobą.
Ale czy to możliwe?

To Ty.
Tylko Ty. 
Jesteś osobą,
której ufam najbardziej na świecie.
Dziękuję.


Wiem, trochę denne. Zresztą nie wiedziałam, że w ogóle się dostanę. A i tak nie przykładałam się do tego. xd

Nie zajęłam żadnego miejsca, ale moja mama i tak była bardzo zadowolona, że aż kupiła mi Shake'a z Maca. ^^

A tu proszę, fotka przy drzewach.


No i sukienka (Mohito) i buty (CCC) o których pisałam w zeszłym poście.


***

Chyba usunę stronkę "Rysuneczki", ponieważ i tak część odwiedzających jej nie zauważa. Rysunki będę po prostu wstawiała w postach.

***

Wiem, krótki ten pościk, ale przynajmniej zawiera zaległe informacje. :)
Sayo~~!



sobota, 24 maja 2014

15. Bring Me The Horizon

♥ Hi Everybody!  

Kto pamięta, w ostatnim poście pisałam o finale konkursu poetyckiego, do którego się dostałam. To już w poniedziałek! 
Oczywiście mama też musi mieć coś do powiedzenia. Stwierdziła, że potrzebuję nowej sukienki i butów, więc 3 godziny spędziliśmy w galerii. Teraz siedzę na łóżku z laptopem na kolanach i bolącymi stopami. ;[
Chyba schudłam parę kilo. xd
Ale to nie było najgorsze. Najgorsze było to chwilowe szczęście, gdy się okazuje, że buty, które wypatrzyłaś, nie mają Twojego rozmiaru, lub nie pasują do sukienki. Teraz możecie uwierzyć, że trwało to 3 godziny.

No, taka była moja reakcja. xd

CZEMU TAKIE CIASNE?!!!

KTOŚ PODMIENIŁ ROZMIAR!!!

CHWILA! PRZED CHWILĄ TU BYŁY!!!

NIE TEN ODCIEŃ!!!


Przegięłam?
Chyba nie. xd





Poznajecie? 
Przedstawiam Wam Bring Me The Horizon.
Kiedyś, jak czytałam Bravo Girl, napotkałam plakat tego zespołu. I wcale nie zachwyciłam się tym. Cytuję moje myśli: "Pewnie kolejny marny boysband podobny do One Direction" (bez obrazy, po prostu cytuję, co myślę).  Dopiero miesiąc później, gdy koleżanka podała mi do posłuchania link do ich piosenki, zastanawiałam się, co to znaczy BMTH. A więc sprawdziłam, i coś mi zaświtało w głowie, że znam ten zespół. 
Piosenka, którą podała mi Maja, nazywała się Sadness Will Never End. Co by tu dużo mówić - od pierwszych nut się zakochałam. ♥ 
Należę do osób, które łatwo podekscytować muzyką. Zdobyłam już plakat Horizon'ów, a znam tylko jedną piosenkę. Dziwne? Tak, dziwne. Ale co z tego? ^^

Aha, zapomniałam dodać, ten zespół gra coś w stylu death metal. 
A tu dla zaciekawionych:

(Sadness Will Never End - BMTH)




Tak na koniec:

Zobaczyłam, że mój blog jest taki jakiś... nudny. ;-;
Czemu? Nie wiem. Może dlatego, że za mało swoich zdjęć wstawiam? Ale to chyba nie ma nic do rzeczy. Nie chcę ich wstawiać na bloga, bo wiecie, nie chcę się narażać.
A może piszę jakimś niezgrabnym językiem?
A może w ogóle nie umiem pisać bloga?
Lub piszę za mało?
Albo o mało ciekawych rzeczach?
Nie mam pojęcia. Może następny post nabierze trochę weny.

♥ Ja ne! 


poniedziałek, 19 maja 2014

14. Papierowy B-Rabbit!

♥ Ohayo ♥

Dawno nic nie pisałam. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Aya-chan czci urodziny swojego bloga, a ja czczę 500 wyświetleń! ;>
Może to według Was bardzo mało, ale mi nie zależy na setkach obserwatorów. Jak zechcą, to sami sobie tu przyjdą. Nic na siłę. 
Oczywiście, tutejszym obserwatorom bardzo dziękuję. 

♥♥♥


Poznajecie kto to? :3
Papierowa Alice (Pandora Hearts). Miała być z filcu, ale zabrakło.
Ta robótka może się wydawać łatwa, ale to tylko pozory! Najwięcej "zabawy" było z grzywką i płaszczem, a jeszcze miałam niedobór kleju i wszystko się rozpadało... Ale wyszła ładnie co nie? Chociaż czegoś mi u niej brakuje. Czegoś... takiego co ma Alice. Cóż.
Następny w kolejce jest Grell Sutcliff z Kuroshitsuji. Jestem ciekawa efektu, bo wiem, że postać Grella jest dość specyficzna. A potem... może kogoś z Naruto?


♥♥♥

Co u mnie?

Dostałam się do finału międzyszkolnego konkursu poetyckiego! Byłam zaskoczona, gdy dano mi zaproszenie dla rodziców. Nawet wątpiłam, że przejdę eliminacje szkolne (mój wiersz jest jednym z trzech z naszej szkoły), a tu? Co za niespodzianka! ♥

Co jeszcze u mnie?

 Kupiłam dwie książki, jedna to kolejna część serii PLL (w ogóle nie związane z fantasy, dla ciekawych: jestem na "Rozpalone"), a druga to Urodzona o północy. Tak mi jakoś wpadła w oko. Jeszcze jej nie czytałam, ale przejrzałam kilka ostatnich stron. Kopara mi opadła, gdy ujrzałam zdanie, (Ktoś tam) popijał krew... - Że co?! To ja po tytule i po "zachęcatce" (ja tak to nazywam, chodzi o ten tekst na drugiej stronie okładki) byłam przekonana, że to dramat, a tu fantasy?!! Nie lubię fantasy i sci-fi w książkach. W mangach... no może trochę. No może to jakoś przetrwam... 
Gdy skończę, spróbuję Wam srecenzować. 


♥♥♥

To już tyle w tej notce.

Sayo~~!

środa, 14 maja 2014

13. Pismo, sushi i o pewnym dramacie

♥ Ohayo ♥
Jak fajnie chodzić sobie do szkoły na późniejszą godzinę. ^^


Ostatnio, czyli 2 miesiące temu, próbowałam się po raz kolejny uczyć się systematycznie języka japońskiego. I co? Przez dwa dni kułam, kułam, a teraz nic nie pamiętam. Oj, chyba nie mam smykałki do języków. Nie licząc angielskiego, bo angielski umiem perfekcyjnie. 

Jeszcze cofnę na chwilę do japońskiego: to nie, że nic nie pamiętam. Znam takie podstawowe słówka, takie jak warzywa, owoce, zwroty grzecznościowe, liczby, proste zdania. Niestety, z kanji nauczyłam się jedynie liczb. Taki leń ze mnie. :)

Nauczyłam się też na czym polega hiragana i katakana. Nie wiedziałam, że to jest aż tak proste - jest proste, gdy się patrzy na sylabariusz. Bo tych wszystkich kresek nie zapamiętam nigdy. Dlatego zazdroszczę tym osobom, które umieją pałać kilkoma językami naraz.

Szczerze mówiąc, nie uczyłam się tego języka, by porozumiewać się w Japonii. Parę dni temu oglądałam zdjęcia z przewodnika o tym kraju. Największe wrażenie zrobiło na mnie zdjęcie które przedstawiało tablicę z informacjami na peronie. Najwyżej były umieszczone napisy Kanji, pod nimi to samo po angielsku, a pod tym... oczy mi się zaświeciły. Ktoś zrobił fotomontaż? Na samym dole był napisane po polsku. Tylko trzy języki,  w tym polski. Nigdy byście nie pomyśleli, że Japończycy w ogóle wiedzą, że istnieje taki kraj jak Polska.

♥♥♥


Wiem, to zdjęcie nie wygląda najatrakcyjniej, ale to sushi prosto z japońskiej restauracji w Warszawie. Zastanawiałam się długo, czy zamówić sześć porcji Maki, czy cztery. Teraz już mogę dać Wam radę. Gdy po raz pierwszy, czy drugi raz jecie sushi, to weźcie jak najmniejszą porcję. Zamówiłam cztery, i tak nie mogłam zjeść ostatniego! 
Ciekawostka: Podobno 70% Japończyków nie lubi sushi. xD

♥♥♥

Okładka książki Gwiazd naszych wina

Mała literatura. ;3
Gwiazd naszych wina - Nie miałam okazji przeczytać tej książki, lecz zamierzam się za nią zabrać po skończeniu serii Pretty Little Liars. Dowiedziałam się o niej od Mai - mojej koleżanki. Pójdziemy na ekranizację tej książki (przynajmniej tak mi mówiła). 
Nie jestem wgłębiona w tę powieść, wiem trochę tylko o czym jest. 

Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat.

Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w jej wieku, zmuszona do taszczenia ze sobą butli z tlenem i poddawania się ciężkim kuracjom. Nagły zwrot w jej życiu następuje, gdy na spotkaniu grupy wsparcia dla chorej młodzieży poznaje niezwykłego chłopaka. Augustus jest nie tylko wspaniały, ale również, co zaskakuje Hazel, bardzo nią zainteresowany. Tak zaczyna się dla niej podróż, nieoczekiwana i wytęskniona zarazem, w poszukiwaniu odpowiedzi na najważniejsze pytania: czym są choroba i zdrowie, co znaczy życie i śmierć, jaki ślad człowiek może po sobie zostawić na świecie.
Wnikliwa, odważna, pełna humoru i ostra Gwiazd naszych wina to najambitniejsza i najbardziej wzruszająca powieść Johna Greena. Autor w błyskotliwy sposób zgłębia w niej tragiczną kwestię życia i miłości.

Mimo, że napisane jest "pełna humoru" to i tak nie zmienia faktu, że nie jest to wg mnie dramat. Przecież nikt nie chce chorować na tak straszną chorobę, mimo, że jest się z niej wyleczonym.

Myślę, że powinna mi się spodobać. Lubię takie klimaty.


♥♥♥

Nic już nie mam chyba do powiedzenia. ;)

Bayu. ;*






niedziela, 11 maja 2014

12. "Krwisty" horoskop

Hey, Hi, Hello. :3

Wiecie, że w Japonii jest prognoza pogody dla tych, którzy wieszają pranie? 
Gdy się o tym dowiedziałam, stwierdziłam, że żaden argument nie sprawi, że Japończycy staną się normalni. xd

Albo jeszcze lepsze są te Hotele Miłości, to już chyba szczyt wszystkiego. Pokoje udekorowane i umeblowane na szkolne sale, nawet mundurek jak z Czarodziejki z Księżyca można sobie wypożyczyć. Czytałam, że to jest jeden z lepszych sposobów na rozładowanie stresu Japończyków. Ale i tak nic nie przebije maszyn hazardowych - Pachinko.
Kolejne, może nie głupstwa, lecz rzeczy... dziwne? Oj, nie wiem, jak to nazwać. Po prostu na zachodzie wydaje się to dziwne. 



"Grupa krwi prawdę Ci powie"
Gdy chcesz pojechać do Japonii, musisz znać swoją grupę krwi. Inaczej osądzą, że jesteś dość dziwną odmianą Gaijina. Choć i tak u nich każdy Gaijin to obcy, kosmita, a nie w tłumaczeniu: obcokrajowiec.
Czemuż to takie ważne?
Na zachodzie wypowiadamy sobie przyszłość z horoskopów, kart. Zaś w Japonii z horoskopu chińskiego, ale też bardzo ważnego rodzaju przepowiedni - z krwi. Każda grupa oznacza co innego.
Grupa A - Spokojne, wrażliwe, przestrzegające zasad osoby, obowiązkowe i zachowujące zimną krew nawet w wybuchowych sytuacjach. Mimo, że wybierają zawody związane ze sztuką, uwielbiają wypowiadać się i wyrażać swoje zdanie.
Grupa B - Kreatywne, czasami zamykające się w swoim świecie. Uwielbiają rywalizację. Często wygadane.
Grupa AB - Przeplatanka grupy A i B. Bardzo charyzmatyczne, uwielbiają przebywać w towarzystwie, ale też umieją kaprysić.
Grupa 0 - Mają cechy przywódcze, są silne i pewne siebie. Pełne energii i optymizmu. Zawsze dążą do celu. Jednym słowem - przebojowe. 
W żyłach większości Japończyków płynie krew z grupy A. To widać - są o wiele spokojniejsi niż ludzie z zachodu, którzy pewnie są posiadaczami krwi z grupy 0. To właśnie ona jest najrzadsza, i przez to najlepsza.

Nie mogę wam odpowiedzieć na pytanie, jaką ja mam grupę krwi, bo tak naprawdę nie wiem. ;)
Ale myślę, że z tego horoskopu wynika, że jestem posiadaczką grupy A.

A Wy?


***
Nowy rysunek w zakładce "Rysuneczki"!
Muszę przyznać, że idzie mi co raz lepiej.

Sayo~~!



piątek, 9 maja 2014

11. Nightcore

Ohayo!
Popiszemy sobie dzisiaj może na... szaro? ^^

Wczoraj był drugi półfinał Eurowizji, kto oglądał? Cleo trochę przegięła, ale wszyscy się świetnie bawili. Przez to teraz każdy Polskę zapamięta. xD

Dla tych, którzy nie oglądali, proszę, oto link.

https://www.youtube.com/watch?v=miJr9Fj2zNQ


***
A teraz druga część programu, czyli NIGHTCORE!
Hahah, chyba każdy miłośnik M&A wie, co to jest. xd
Ale notka dla tych wiedzących i nie wiedzących:

Nightcore to przyspieszony oryginał piosenki (czasami też zmiksowany) Ci, którzy to wymyślili, pewnie chcieli sprawić żeby była bardziej taneczna i żywa. Styl ten pochodzi z Norwegii (założę się, że nie wiedzieliście tego).
Z niewiadomych przyczyn nightcore zaczął być kojarzony z mangą i anime. Klikniecie na YouTube jakąś piosenkę z dopiskiem "nightcore" to zapewne wyszuka Wam filmik z przyspieszonym utworem i ze zdjęciem z mangową postacią.



Zgadzacie się z tym?

***
To tyle w tym poście. 
Sayo~~!

PS. Nowe rysunki w zakładce "Rysuneczki"!





niedziela, 4 maja 2014

10. Wings For Life World Run

Hej.
Post bardzo dzisiejszy.
Śledzicie na internecie lub gdzieś w telewizji podany w tytule maraton - Wings For World Run? Cóż, jak nie, to szybko wytłumaczę: Chodzi o to, że kilka tysięcy osób biegnie w wyznaczonej trasie. Za nimi jedzie samochód. Kogo prześcignie ten samochód, ten odpada. Rozumiecie? 
Ten bieg nie tylko odbywa się w Polsce (Poznaniu tak dokładnie), lecz na całym świecie. Rozpoczął się o tej samej godzinie WSZĘDZIE (biedni Amerykanie, musieli wstać w nocy xd).
Muszę zmartwić Was, ale w Polsce bieg już się chyba skończył. No po prostu samochód wszystkich prześcignął. Ale i tak jesteśmy w lepszej pozycji niż Finlandia - ona odpadła pierwsza.
Z tego co słyszałam wracając z toalety, z 400 000 osób zostały tylko 3! NA ŚWIECIE! 
Szacunek się dla nich należy. Wielki.
Z chęcią bym sama tam pojechała i pobiegła, tylko gdybym nie miała takiego lenia i bym nie konała na drugim kilometrze (pierwsi odpadli z Polski dopiero na siódmym).
***
Bay.